Dlaczego powinniśmy być w strefie euro
Politycy otumanili społeczeństwo, przekonując, że po wejściu do strefy euro bardzo wzrosną w Polsce ceny. Tymczasem badania we Włoszech i Niemczech zdecydowanie zaprzeczają takiemu efektowi wprowadzenia wspólnej waluty.
W „Rzeczpospolitej" z 2 stycznia redaktor naczelny Bogusław Chrabota poruszył bardzo ciekawy problem, zachęcając do dyskusji o wejściu Polski do strefy euro. Stanowisko obecnie rządzącej partii jest znane – PiS jest absolutnie przeciw wstąpieniu Polski do strefy wspólnej waluty, aż do czasu osiągnięcia poziomu życia jak w Niemczech. Takie słowa padły w kampanii wyborczej, ale publicyści nie zauważyli pewnej niespójności w wypowiedziach polityków PiS. Bowiem gdy politycy PIS mówią o wejściu do strefy euro, to nasz poziom życia tak mocno różni się od niemieckiego, że nie ma mowy o akcesji, ale gdy zaczynają mówić o gospodarce, to „lepszej na świecie nie ma".
Czy „najlepsza na świecie gospodarka" zapewnia obywatelom tak niski poziom życia, że trzeba gonić Niemcy przez 30 lat i dopiero wtedy wstępować do strefy euro? Czy może jednak dystans między poziomami życia w Polsce i w Niemczech nie jest tak duży, aby blokować przyjęcie przez Polskę euro nawet już dzisiaj?
Euro to sposób na przyspieszenie
Uwarunkowania prawne i ekonomiczne przystąpienia Polski do strefy euro nie są związane z obecnym poziomem życia, ponieważ ma ono właśnie go szybko podnosić. Zresztą twórca teorii tzw. optymalnego obszaru walutowego Robert Mundell pisał, że po to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta