Ochrona przed mobbingiem i dyskryminacją ciągle kuleje
Nowelizacja kodeksu pracy, wbrew założeniom i wielu opiniom, nie ułatwi znacząco dochodzenia roszczeń pracownikom mobbowanym czy doświadczającym nierównego traktowania.
Kilka miesięcy temu, 7 września 2019 r., weszła w życie nowelizacja kodeksu pracy, która miała zwiększyć ochronę prawną pracowników i ułatwić im dochodzenie roszczeń wynikających z dyskryminacji oraz mobbingu. Tzw. projekt prezydencki (nowelizacja była inicjatywą ustawodawczą Prezydenta) spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem przez doktrynę i praktyków. Wszyscy, niemal bez wyjątku, wskazywali, że projekt ten porządkuje nieścisłości występujące w przepisach, a także znacznie ułatwi pokrzywdzonym pracownikom realizację ich uprawnień, zwiększając jednocześnie ochronę przed bezprawnymi i niepożądanymi zjawiskami w miejscu pracy.
O ile jeszcze z twierdzeniami o „uporządkowaniu" można się zgodzić, o tyle niestety nie sposób podzielić entuzjastycznych głosów co do praktycznego znaczenia wprowadzonych zmian. Co prawda ze względu na krótki czas od nowelizacji nie możemy empirycznie sprawdzić jej skutków, ale w mojej ocenie należy podchodzić do nich z dużą ostrożnością. Innymi słowy, nie oczekujmy po tej nowelizacji zbyt wiele.
Bez rozwiązania umowy
Zacznijmy od regulacji dotyczącej mobbingu. Tutaj zmiana polegała na dodaniu do art. 943 § 4 kodeksu pracy zwrotu „doznał mobbingu" [w okresie zatrudnienia]. Umożliwia to obecnie pracownikom dochodzenie od pracodawcy odszkodowania niezależnie od tego, czy stosunek pracy trwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta