Katolicy przed wyborem
PiS konsekwentnie sabotuje walkę o życie. Czy katolicki konserwatysta może popierać taką partię? – zastanawia się polityk Prawicy Rzeczypospolitej.
Gdy w połowie kwietnia – w środku pandemii – w porządku obrad Sejmu pojawił się obywatelski projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję", wielu ludzi zaczęło się zastanawiać: dlaczego teraz? Czy Jarosław Kaczyński, wstrząśnięty zarazą, zmienił zdanie? A może to jakiś manewr wyborczy? Tymczasem nic się nie zmieniło, ustawa pojawia się w Sejmie teraz, bo PiS zajmować się nią nie chce i nie jest to żaden paradoks. Minęło od wyborów wiele dobrych miesięcy, kiedy można było sprawę tę podjąć, korzystając również ze świeżo odnowionego mandatu, a także z sukcesu innych partii głosujących wcześniej za ochroną życia – PSL i Konfederacji. Koniunktura była dobra, mandat świeży, potencjalna większość szeroka. Ale PiS tej ustawy nie chciało.
Pojawia się w Sejmie teraz, w środku pandemii, bo postępowania w sprawie tego obywatelskiego projektu PiS nie zakończyło w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu, w której projekt ten został wniesiony, i przymusza je do tego ustawa. A także dlatego, że nie chciało się nim zajmować przez poprzednie miesiące. Zbliża się ustawowy termin i teraz musi podjąć ten krok formalny.
Dwie zasady
Założenia doktrynalne PiS w sprawie ochrony życia zostały sformułowane 13 lat temu, w czasie, gdy z grupą przyjaciół odchodziłem z tej partii. Sprowadzały się do dwóch tez. Pierwszej, Jarosława Kaczyńskiego, przedstawionej na klubie parlamentarnym. Partia,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta