Ropa z ujemną ceną może wrócić na rynek
Spadek cen poniżej zera był anomalią związaną z wygaśnięciem kontraktów. Ale jeśli załamanie popytu i nadmierna podaż utrzymają się w najbliższych tygodniach, to możemy mieć jej powtórkę. HUBERT KOZIEŁ
Wtorkowa sesja była kolejnym dniem wstrząsów na rynku naftowym. Baryłka amerykańskiej ropy gatunku WTI, w wygasającym tego dnia kontrakcie na maj, kosztowała nawet blisko minus 8 dolarów po tym, jak w końcówce poniedziałkowej sesji spadła nawet poniżej minus 37 dol. (po raz pierwszy w historii ceny ropy stały się ujemne, czyli sprzedający surowiec do tego dopłacali). Ropa WTI w kontraktach na czerwiec traciła przed południem nawet 40 proc., spadając poniżej 12 dol. za baryłkę. Później odbiła się i sięgała późnym popołudniem 14 dolarów. Załamanie dotknęło też surowca gatunku Brent (stanowiącego punkt odniesienia dla rynku europejskiego) w kontraktach na czerwiec. Cena w nich spadała nawet o blisko 30 proc. i sięgnęła 18 dol. za baryłkę – najniższego poziomu od 2002 r. Później płacono za nią blisko 20 dol.
Pękające magazyny
Problemem numer jeden dla rynku naftowego stało się to, że zaczyna brakować już miejsca na składowanie ropy. Zabrakło go m.in. w wielkich składach w Cushing w Oklahomie, miejscowości nazywanej „rurociągowym skrzyżowaniem świata". Również holenderska firma Royal Vopak NV, największa na świecie niezależna spółka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta