Czas na non possumus
Opozycja powinna się dawno wycofać.
Nie możemy oczekiwać ogłoszenia przez prezydenta Andrzeja Dudę, że w obecnych warunkach przeprowadzenie demokratycznych i uczciwych wyborów prezydenckich jest niemożliwe ani w maju, ani w czerwcu. Ani jego obóz władzy, ani on sam ślubu z honorem nie brali. Stwarzanie nierównych warunków konkurencji dla opozycji w celu trwałego jej wyeliminowania z poważnej politycznej gry jest od samego początku istotą większości poczynań partii rządzącej i jej partyjnych „poputczików".
Prezydent Duda nie jest w najmniejszym stopniu autonomicznym graczem na scenie politycznej. Przeciwnie, jest wiernym uczniem swego politycznego promotora, którego dewizą zdają się być słowa jednego z wcześniejszych klasyków w tej samej szkole: „władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy". Stanowisko prezydenta jest w politycznej układance szefa partii rządzącej klockiem niezbędnym.
Polityczny teatrzyk
Nie może zatem dziwić, że obóz władzy nie dostrzega w upartym, niekonstytucyjnym forsowaniu wiosennego terminu wyborów, nieważne w maju czy w czerwcu, podwójnego zła. Po pierwsze, zła, które będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta