Angielski sezon wynagrodzeń
Dariusz Kucz Należy się liczyć z koniecznością ponownego określenia tego, co jest wynagrodzeniem odpowiednim i sprawiedliwym – pisze polski menedżer pracujący na Zachodzie.
Kiedy Mesut Özil, najlepiej opłacany piłkarz Arsenalu, z pensją 350 tys. funtów tygodniowo, odmówił zmniejszenia wynagrodzenia o 12,5 proc., by pomóc klubowi ograniczyć ryzyko finansowe związane z Covid-19, posypały się na niego gromy ze strony mediów i kibiców.
W podobnej sytuacji mogą znaleźć się również zarządy i rady nadzorcze angielskich spółek giełdowych, zależnie od tego, jak opinia publiczna zareaguje na decyzje dotyczące ich wynagrodzeń w okresie przezwyciężania skutków pandemii. Warto przybliżyć to, co dzieje się w Anglii, ponieważ rady nadzorcze polskich spółek giełdowych mogą zmierzyć się z podobnym wyzwaniem.
Ład korporacyjny nad Tamizą
W Anglii ład korporacyjny wprowadzono w 1992 r., ale dopiero po kryzysie z 2008 r. zaczęto ściślej regulować politykę wynagrodzeń zarządów. Celem tych zmian było stworzenie lepszych możliwości powiązania interesu akcjonariuszy i zarządu oraz wprowadzenie bardziej sprawiedliwych reguł wynagrodzeń. Wprowadzono klauzulę odebrania (clawback) i uznaniowości (discretion), a także tzw. doświadczenia akcjonariuszy i pracowników (shareholders and employees experience).
Oczekuje się, że rady nadzorcze wezmą pod uwagę zaciskanie pasa przez te dwie ostatnie grupy w razie zawieszenia dywidendy, zwolnień pracowników czy obniżenia im wynagrodzenia. W takich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta