Łukaszenka przegrał z technologią
Przeciwnicy reżimu obawiają się, że tuż po wyborach władze wyłączą internet w kraju i pogrzebią nadzieję na zmiany.
Plan czołowej rywalki Łukaszenki Swiatłany Cichanouskiej na niedzielne wybory prezydenckie jest prosty. Jej zwolennicy mają założyć białe opaski (symbol przeciwników reżimu), udać się do lokali wyborczych po południu i zagłosować. Ale nie tylko. Muszą też zrobić zdjęcie karty do głosowania i przesłać je za pośrednictwem komunikatorów – Telegram albo Viber (najpopularniejszych na Białorusi) – do specjalnego portalu Głos (belarus2020.org). Dzięki temu już po zamknięciu lokali wyborczych (o godzinie 20) opozycja ma ogłosić „alternatywne wyniki wyborów". W czwartek wieczorem na stronie zarejestrowało się aż 870 tys. mieszkańców niespełna 9,5-milionowego kraju, a liczba nowych użytkowników rosła co godzinę. Do autoryzacji każdy musiał podać numer telefonu.
Od tygodni witryna prowadzi sondaż, którego wyniki również zostaną podane tuż po wyborach. Zapowiada się, że dzięki najnowszym technologiom po raz pierwszy w historii niepodległej Białorusi dojdzie do największego, niezależnego exit poll (władze w Mińsku nie pozwalają na przeprowadzenie niezależnych sondaży).
Nie było Telegramu
Przeciwnicy Aleksandra Łukaszenki całkowicie dominują w białoruskiej sieci. Zresztą podczas wtorkowego orędzia przyznał on swoją „przegraną bitwę w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta