Bóg stworzył tylko wodę, wino zrobił człowiek
Na półkuli północnej we wrześniu, czyli w porze winobrania, po prostu nie wypada nie zabrać głosu na temat zdrowotnych właściwości wina. Dyskusja nad tą kwestią ciągnie się od starożytności, a jej końca nie widać.
Wody jeszcze nie pij, ale używaj po trosze wina dla żołądka twego i częstych chorób twoich" – pisał Paweł Apostoł w pierwszym liście do Tymoteusza (V: 23). A więc: pić czy nie pić?
Misjonarze zdrowego trybu życia nękają „niewiernych" upominaniem, że wino to alkohol, a alkohol – wiadomo: wino to bomba kaloryczna, wróg aktywności fizycznej, podstępny nieprzyjaciel rujnujący budżet domowy, psychikę itd., itp. Ludzie bez rozwiniętego instynktu stadnego, niegustujący w owczym pędzie, a żądni rzetelnej wiedzy o zaletach i wadach dionizjaku, powinni zacząć od lektury książki w rodzaju „Vin, mon ami ou le Régime plaisir" (Marie-Reine de Jaham, Jacques Bordelais, Editions Robert Laffont, Paris 1991) albo jednej z wielu podobnych. Ci „rzetelnicy" z łatwością się przekonają, że wino to nie tylko alkohol, mikroelementy, witaminy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta