Bardzo chcę wrócić do domu
5 listopada kończy się kadencja Łukaszenki. Wtedy traci legitymację. Po tym terminie żaden jego rozkaz nie będzie miał mocy prawnej. Właśnie przed tym terminem musimy rozpocząć dialog na temat pokojowego przekazania władzy i nowych wolnych wyborów – mówi prezydent elekt Białorusi Swiatłana Cichanouska.
Na Forum Ekonomicznym w Karpaczu otrzymała pani nagrodę i została przywitana jako prezydent elekt Białorusi. Co to znaczy dla pani, co dla Białorusi?
Dla mnie to oznacza, że ludzie zaufali mi i uwierzyli we mnie. Białorusini mówili, że jestem dla nich natchnieniem, a tak naprawdę oni byli moją inspiracją. Beze mnie nie byłoby protestów, ludzie nie broniliby swoich głosów. Ale bez moich rodaków nie byłoby mnie. Jesteśmy razem.
Powróci pani na Białoruś?
Bardzo chcę wrócić do domu, uwielbiam mój kraj. Nie czuje się tam jednak bezpiecznie, widzicie, co tam się dzieje. Wsadzają do aresztów i wyrzucają przeciwników z kraju. Muszę przebywać w obcym kraju, ale gdy uznam, że ja i moje dzieci będziemy bezpieczni, wrócę na Białoruś. Tam są moi bliscy, mój mąż, chcę powrócić.
Jaki jest obecnie status białoruskiej Rady Koordynacyjnej? Kto ją uznaje?
Ludzie, naród białoruski. To wystarczy. Na Białorusi o wszystkim powinien decydować naród białoruski. Dzisiaj Rada Koordynacyjna została bez przywództwa. Sześcioro członków prezydium albo trafiło do aresztu, albo wyrzucono ich z kraju (w czwartek na wolności pozostawała jedynie noblistka Swiatłana Aleksijewicz – red.). Ale to nie znaczy, że Rada przestała istnieć, nadal działa. Pojawią się nowi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta