O przyszłości branży chemicznej zadecyduje jej innowacyjność
Jeśli europejskie firmy mają konkurować z produktami wytwarzanymi w krajach, gdzie nie ma norm emisyjnych, to ta różnica w kosztach musi zostać zrekompensowana – apeluje Martin Laudenbach, członek rady nadzorczej Ciechu. BARBARA OKSIŃSKA
Europejski przemysł chemiczny stoi przed potężnymi wyzwaniami. Zaostrzająca się polityka klimatyczna i rosnące koszty produkcji powodują, że firmom coraz trudniej walczyć z konkurencją z innych regionów świata. Jaka przyszłość stoi przed branżą?
MARTIN LAUDENBACH: Zielona transformacja to ogromne wyzwanie, ale też szansa dla całej europejskiej branży chemicznej na objęcie pozycji globalnego lidera. W ostatnich latach duża część inwestycji w produkcję chemiczną przeniosła się do Chin i Indii, gdzie warunki dla prowadzenia takiego biznesu są korzystniejsze. Wciąż jednak europejski przemysł chemiczny jest mocnym graczem w skali globalnej. Wystarczy spojrzeć, jak wiele produktów wytwarzamy lokalnie – od podstawowych wyrobów chemicznych, po specjalistyczne, innowacyjne artykuły. Myślę, że naszą mocną stroną powinny być innowacje. Prawdą jest, że dziś wiele innowacyjnych technologii sprowadzamy z Azji. Jednakże innowacyjność zawsze była czynnikiem sukcesu dla europejskiej branży chemicznej i dziś może po raz kolejny okazać się najlepszym rozwiązaniem, szczególnie w obliczu wyzwań związanych ze zrównoważonym rozwojem. Musimy jednak mieć pewność, że poziom wymagań związany z redukcją śladu węglowego czy zużywanych surowców obowiązuje wszystkich na równych zasadach.
Polskie firmy mają nieco trudniej, bo nasza gospodarka jest mocno zależna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta