Mistrz zbrodni
Są zbrodniarze, których czcimy, i tacy, których potępiamy. Nie zmienia to faktu, że niezależnie od osiągnięć wszyscy oni mają krew na rękach. Przykładem Napoleon Bonaparte i urodzony 120 lat po nim – Adolf Hitler. Obaj zmienili świat wokół siebie nie do poznania.
Mimo tak wielkiej odległości w czasie i przestrzeni łączy ich wiele podobieństw. Obaj byli cudzoziemcami, którzy wciągnęli państwa, nad którymi zdobyli władzę, w gigantyczną wojnę o globalnym wymiarze. Obaj rozpętali wielką katastrofę humanitarną, która zdziesiątkowała starą Europę. Ich osobowości spaja niepohamowana chęć niszczenia i zabijania. Obaj kontestowali zastany porządek społeczny, choć w zaciszu domowym kierowali się drobnomieszczańską moralnością i niemal prowincjonalnym stylem życia. Obaj stworzyli własny, na wpół błazeński, na wpół charyzmatyczny wizerunek. Potrafili mistrzowsko czekać na swój czas. Pokonywali z zadziwiającą cierpliwością chwilowe przeszkody stojące na drodze ku władzy. A kiedy już ją zdobyli, nie potrafili nasycić swojej pychy i apetytu na wielkość.
Parweniusze, którzy pragnęli władzy nad światem
Napoleon nie był Francuzem, podobnie jak Hitler nie był Niemcem. Pierwszy nigdy sobie z tym do końca nie poradził, drugi uciekł w mit wspólnej germańskiej przeszłości Austriaków i Niemców. Mimo że dzisiejsze niektóre badania nad pochodzeniem przodków Hitlera w linii patriarchalnej wskazują, że byli oni prawdopodobnie Czechami.
Cesarz Francuzów i wódz III Rzeszy wywodzili się z gminu. Hitler...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta