Pozostanie sól Ziemi
JACEK BORKOWICZ Kościół w Polsce, taki, jaki jest – z generacją biskupów, która nie zdała egzaminu z kryzysu – nie ma przyszłości. Albo będzie to w przyszłości Kościół dotykalnej, wspólnotowej modlitwy, albo nie będzie go wcale.
Dziwisz tam stopował. [...] Nie wiedziałem, co z tą Tylawą zrobić. Radziłem się Życińskiego. On powiedział: daj to do Sekretariatu Stanu, a ja pojadę i się tym zajmę. Ksiądz z Sekretariatu Stanu, który pewnie trząsł portkami przed Dziwiszem, bardzo mi to odradzał. [...] Życiński ledwie przyjechał, zadzwonił do niego Dziwisz i go tam opieprzył". Tymi słowami anonimowy ksiądz, jeden z rozmówców reportażu TVN „Don Stanislao", określił rolę emerytowanego krakowskiego kardynała w blokowaniu przepływu informacji o pedofilskich zachowaniach proboszcza z Tylawy oraz o kryjącym go arcybiskupie Michaliku. Osobą, przed którą zatajał owe informacje Stanisław Dziwisz, ówczesny papieski sekretarz, był Jan Paweł II.
W pełni potwierdzam prawdziwość powyższej relacji, gdyż tenże anonimowy ksiądz opowiedział mi o tamtych faktach już w 2006 r. A zrobił to, bo sam go wcześniej – dokładnie 10 września 2004 r. – o interwencję w Watykanie prosiłem.
Cytowana relacja to oczywiście niejedyny mocny zarzut pod adresem kardynała Dziwisza. W półtoragodzinnym, bardzo dobrze udokumentowanym reportażu Marcina Gutowskiego są ich dziesiątki. I duża część z nich jest jeszcze poważniejszego kalibru. Co więcej, dokładnie dzień po emisji „Don Stanislao" Watykan opublikował raport w sprawie karnie złożonego z urzędu kardynała Theodore'a McCarricka, o którym to dokumencie można powiedzieć bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta