Nie ma innej drogi niż oczyszczenie
Rok po wydaniu przez Jana Pawła II przepisów o najcięższych przestępstwach Niemcy mieli już swoje procedury, otworzyli biura, wyznaczyli ludzi do przyjmowania zgłoszeń. Przez osiem lat niewiele się działo. Fala zgłoszeń pojawiła się dopiero w 2010 r., bo musiały zaistnieć warunki, by ofiary poczuły się bezpiecznie i wyszły ze swoją krzywdą - mówi o. Adam Żak, Jezuita, dyrektor Centrum Ochrony Dziecka, koordynator Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Plus Minus: Ponad połowa Polaków uważa, że Jan Paweł II nie podjął wystarczających działań w walce z pedofilią, i aż 31 proc. jest zdania, że nie podejmował ich wcale. Takie wyniki przyniósł niedawny sondaż IBRiS, który publikowała „Rzeczpospolita". Surowa ocena Jana Pawła II.
Rzeczywiście surowa, ale bardzo krzywdząca. Fakty są bowiem inne. Jan Paweł II był pierwszym papieżem, któremu na taką skalę przyszło się mierzyć z problemem wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych. I w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że jakiekolwiek przypadki banalizował lub pomniejszał przestępstwo oraz krzywdę. Śmiem twierdzić, że gdyby nie działania papieża Polaka, to Kościół nie byłby dziś w tym miejscu, w którym jest. Łatwo jest nam oceniać z dzisiejszej perspektywy, bo w kwestii wykorzystywania seksualnego dysponujemy już dużą wiedzą, ale zapominamy, że nie było jej, gdy pierwsze skandale zostały ujawnione.
Mam wrażenie, że próbuje ksiądz usprawiedliwiać pewną opieszałość Stolicy Apostolskiej.
Nie zamierzam. Mówię, jakie są fakty. Jan Paweł II był w istocie pierwszym papieżem, który zaczął się mierzyć z tą mroczną rzeczywistością. Podobnie jak my wszyscy on się tego uczył. Uczyli się urzędnicy Kurii Rzymskiej, uczyły się Kościoły lokalne. Ale uczyli się też psycholodzy, seksuolodzy. Dziś dysponujemy inną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta