Arabska kontrrewolucja
Bilans dziesięciu lat: dwóch dyktatorów straciło życie. Chaos w kilku krajach. Żadna monarchia nie upadła. Demokracja trzyma się tylko w Tunezji.
17 grudnia 2010 roku w prowincjonalnym tunezyjskim miasteczku Sidi Buzid podpalił się sprzedawca warzyw Mohamed Buazizi. Z upokorzonym, pełnym frustracji młodym człowiekiem zidentyfikowały się tysiące Tunezyjczyków, którzy też nie mogli mimo wykształcenia znaleźć odpowiedniej pracy z godnym zarobkiem.
Bunt nieoczekiwanie opanował cały kraj, niecały miesiąc później za granicę uciekł dyktator Ben Ali. Nastroje rewolucyjne zapanowały w wielu innych państwach arabskich, w kilku do dzisiaj trwają rozpoczęte wtedy wojny domowe.
Życie codzienne
– Przez 23 lata nikt nie zagroził dyktatorowi. Nie udało się bogatym, wpływowym ludziom, politykom z dużych miast. Mój brat okazał się silniejszy od tych wielkich graczy. On obalił Ben Alego –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta