Czy pandemia da nam prawdziwą lekcję?
Poprzedni okres był oparty na haśle „efektywność i optymalizacja". Ten kolejny musi być oparty na docenianiu niedoskonałości i „nienormalnym" przywództwie – mówi prof. Piotr Płoszajski, specjalista w dziedzinie zarządzania.
Czy są jakieś plusy tej trudnej sytuacji, w której żyjemy już od blisko roku?
Najważniejsze jest to, że ktoś się odważył dać cywilizacji lekcję. Gdyby dał ją człowiek, instytucja, grupa ekspertów, byli prezydenci czy jakiś ruch społeczny, to część z nas by się obraziła, mówiąc, że nikt nie ma prawa nas pouczać. A do wirusa trudno mieć pretensje. Uczciwie mówiąc, powinniśmy mu być wręcz za to wdzięczni.
To jaką lekcję dał nam wirus?
Lekcji jest wiele. Główna taka, że ten kryzys nie jest wcale spowodowany przez koronawirusa. Usprawiedliwiając kryzys wirusem, dajemy dowód tego, że nie rozumiemy lekcji. Wirus jedynie ujawnił cechy naszego dzisiejszego świata, dzięki którym kryzys mógł się wydarzyć w takiej skali: wątła stabilność (nieustanne balansowanie na krawędzi stagnacji i anarchii), absurdalnie długie i skomplikowane łańcuchy logistyczne, łatwość upowszechniania dezinformacji i dramatyczny brak globalnych mechanizmów rozwiązywania globalnych problemów. Ten crash test wykazuje, że zbudowaliśmy świat, który jest niezmiernie wrażliwy na zakłócenia – nawet te dowolnie małe.
Przyzwyczailiśmy się do rozumowania, które było poprawne dawniej, że wielkie kryzysy są powodowane przez wielkie przyczyny, takie jak wojny, klęski żywiołowe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta