Dramatyczny skok cen drewna bije w meble i tartaki
Właściciele 2,5 tys. polskich tartaków są w szoku. Słono płacili za drewno już w styczniu, a dziś na wolnym rynku muszą zapłacić wielokrotność tej kwoty.
W styczniu, w środku covidowego kryzysu, średnia cena surowca 250 zł za m sześc. wydawała się przedsiębiorcom wygórowana. W czerwcu, gdy sięgnęła miejscami 400 zł, narzekania na drożyznę zastąpił lęk i niepewność.
– Coraz większa liczba przedsiębiorców z branży zastanawia się teraz, czy gdzieś jest kres cenowego szaleństwa – mówi Rafał Szefler, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.
Marek Kubiak, właściciel kilku tartaków na Pomorzu i prezydent PIGPD, twierdzi, że już od dawna przewidywał kłopoty. Ma biznes przy trasach wiodących do portów. Obserwował, jak wzbiera rzeka transportów drzewnych bali wywożonych za granicę. W Europie niewiele jest krajów, które pozwalają na wywóz drewna nieprzetworzonego, sensowniejsze jest przecież przecieranie surowca w kraju i zapewnienie własnym firmom i gospodarce miejsc pracy oraz dodatkowych przychodów.
Piotr Wójcik, jeden z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta