Chcę być jak Usain Bolt
Mistrz olimpijski w skoku o tyczce Szwed Armand Duplantis opowiada o pościgu za Siergiejem Bubką, strachu, wyborze ojczyzny i starej Toyocie brata.
Olimpijskie złoto to spełnienie marzeń?
Tak, już jako dzieciak wyobrażałem sobie siebie na szczycie podium. Moim wzorem zawsze był Renaud Lavillenie, a jego starcie podczas igrzysk w Rio z Thiago Brazem było czymś inspirującym. Też chciałem wygrywać, miażdżyć rekordy, robić rzeczy niezwykłe. Tak jak Usain Bolt, który właśnie podczas igrzysk był największy.
Kiedy zdał pan sobie sprawę, że może być najlepszy na świecie?
Zawsze uważałem, że mnie na to stać. Już oddając pierwsze skoki w ogrodzie, czułem, że pewnego dnia mogę dotrzeć na szczyt. Ten sen zaczął się spełniać, kiedy poszedłem do szkoły wyższej. Wcześniej grałem też w piłkę i baseball. Wreszcie skupiłem się na tyczce i zdecydowałem, że muszę znaleźć sposób, aby być najlepszym.
Kibice oczekują od pana wspaniałych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta