Znów strzały w szkole
W Permie, mieście u podnóża Gór Uralskich, student napadł na swój uniwersytet.
– Szedł równo jak na paradzie – powiedział jeden z urzędników, który przeżył strzelaninę, jaką urządził 18-letni Timur Bekmansurow. – Widziałem, że idzie z bronią, ale myślałem, że studenci coś ćwiczą – dodał.
Sześć osób zginęło, a 28 zostało rannych (pięć znalazło się w szpitalu). Poszkodowanych było tak wielu, gdyż studenci skakali z pierwszego piętra, by uciec przed napastnikiem.
Sam atakujący wdał się w strzelaninę z patrolem drogówki, który pierwszy przyjechał na miejsce – napastnik został ranny w biodro.
Jego motywy nie są jeszcze znane. „Broń, czarna odzież, maska na twarzy, solidne buty wojskowe w mgnieniu oka zamieniają każdego słabego chłopaka w supermena" – podsumowała jedna z rosyjskich socjolożek standardowy typ napastnika atakującego swą szkołę.
Poprzednio taka strzelanina miała miejsce w maju, w średniej szkole w Kazaniu. Były uczeń zabił wtedy dziewięć osób (w tym siedmioro dzieci), a ranił 21.