Uniwersytet dojny
Pomimo niedofinansowania na państwowych uniwersytetach są pieniądze i to całkiem spore. Są też niestety chętni do położenia na nich ręki – pisze publicysta i wykładowca akademicki.
Nauka kosztuje. Przewidziane w budżecie na rok 2021 wydatki na państwowe szkolnictwo wyższe zamykają się w kwocie 19 mld zł. Oczywiście większość tej kwoty trafi do największych uniwersytetów, których budżety wynoszą po kilka miliardów złotych. Jednak i na konta tych mniejszych, lokalnych uczelni przelewane są środki, które przysłowiowego Kowalskiego mogą przyprawić o zawrót głowy.
Do dotacji budżetowej, na którą składają się (w uproszczeniu) pieniądze na dydaktykę i naukę, dochodzą jeszcze (zazwyczaj niewielkie) wypracowane przez uczelnię dochody własne. Zgodnie z lex Gowin rektor ma obowiązek przygotować i przedstawić do zatwierdzenia Senatowi plan rzeczowo-finansowy, a następnie przypilnować jego wykonania. Rektor składa corocznie Senatowi sprawozdanie z realizacji budżetu. W tej chwili uczelnie mają obowiązek przesyłać do ministerstwa swoje budżety. Na dobrą sprawę w wydawaniu publicznych środków państwowe szkolnictwo wyższe cieszy się autonomią, której inne instytucje finansowane z publicznych środków mogą jedynie pozazdrościć.
Okazja, by dorobić
Jak widać, za całość spraw finansowych na uczelni odpowiada rektor. Zgodnie z prawem uczelnia publiczna jest jednostką sektora finansów publicznych, a rektor jako kierownik jednostki odpowiada za ewentualne naruszenie dyscypliny finansów publicznych....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta