Sami sobie winni
Brak rozstawienia w marcowych barażach może sprawić, że Polaków już w pierwszej rundzie będzie czekał wyjazd do Włoch, Portugalii czy Szwecji.
Porażka z Węgrami na zakończenie zmagań w grupach mocno skomplikowała sytuację reprezentacji Polski. Zamiast półfinałowego meczu na własnym stadionie z teoretycznie słabszym rywalem, trzeba będzie się zmierzyć na obcym terenie z przeciwnikiem dużo bardziej niewygodnym – w najgorszym przypadku z jedną z potęg.
Ktoś powie, że w barażach słabych drużyn nie ma, bo Macedonia Północna potrafiła pokonać na wyjeździe Niemców, a inne z nierozstawionych zespołów – Ukraina i Czechy – na ostatnim Euro doszły do ćwierćfinału. Ale nie da się ukryć, że to rywale pasujący nam bardziej, z którymi potrafiliśmy toczyć wyrównane boje i zwyciężać.
Prawdą jest, że najlepsze mecze za kadencji Paulo Sousy rozegraliśmy z najbardziej wymagającymi rywalami – Anglią w kwalifikacjach mundialu i Hiszpanią na Euro. Ale żadnego z nich nie wygraliśmy. A w barażach nie chodzi o gromadzenie punktów, tylko o zwyciężanie.
Scenariusz, w którym zamykamy drogę do Kataru Włochom lub Portugalczykom, brzmi atrakcyjnie. Tyle że dziś nie ma wielu przesłanek, by sądzić, że ta misja może się powieść....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta