Za poźno powołano rzecznika praw rodziny
Prezes Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii ma chronić praw dzieci niezależnie m.in. od ich rasy, narodowości czy orientacji – mówi dr Bartłomiej Wróblewski.
Czy chciały pan zostać prezesem Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii?
To fake news. Przekierowuje dyskusję merytoryczną na politykę i personalia. Pozostanę w parlamencie. Nie przygotowałem projektu ustawy z myślą o sobie. Inna rzecz, że prezes instytutu nie może być parlamentarzystą czy należeć do partii politycznej.
Po co nam nowa instytucja – Polski Instytut Rodziny i Demografii?
To sprawa życia i śmierci dla Polski, ale i Europy. W naszym kraju problem rośnie od wielu lat. Nie winię żadnego rządu po 1989 r., ale nie mam wątpliwości, że instytut powołuje się za późno.
Czyli pełnomocnik rządu do spraw polityki demograficznej czy Rządowa Rada Ludnościowa się nie sprawdziły?
To instytucje innego rodzaju. Rządowa Rada Ludnościowa jest ciałem eksperckim, które skupia naukowców o wysokich kompetencjach i przedstawicieli instytucji publicznych, ale którzy na codzień nie działają w ramach jednej instytucji. Rada ma sekretariat, jednak nie pracuje przez pięć dni w tygodniu.
Ale ci eksperci mają swój dorobek naukowy. Oni na co dzień prowadzą badania.
Tak, ale grupa choćby najwybitniejszych ekspertów to nie to samo co instytut. Instytucja, która sama prowadzi organiczne, systematyczne i wielostronne badania, dysponuje dużymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta