Entuzjazm trwa, ale...
W pomoc uchodźcom mocniej musi zaangażować się państwo. Ale trzeba też zadbać o komunikację z Polakami.
Na dworcach w Warszawie, Krakowie czy Przemyślu wszędzie słuchać język ukraiński, ale też niemiecki, francuski i włoski. Po uchodźców i z darami dla nich przyjeżdżają tu ludzie z całej Europy.
Na parkingu pod Centrum Pomocy Humanitarnej (CPH) w Przemyślu wielki ruch. W hali pozostałej po centrum handlowym są noclegownia dla uchodźców, punkty informacyjne i magazyn pomocy humanitarnej.
– Cała moja wieś pod Kijowem jest zniszczona. Musiałem uciekać – mówi łamiącym się głosem starszy mężczyzna o zmęczonej twarzy. Na rękach niesie małego pieska, który niespokojnie się rozgląda. Nieprzyzwyczajony do tłumów ludzi i spalin z samochodów. Po chwili obaj wsiadają do autobusu na duńskiej rejestracji. Autobus odjeżdża i wiezie uciekinierów z Ukrainy w głąb Europy, do świata bez wojny.
Nie chcą jechać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta