Złudzenie o wielkiej Polsce
Nie da się zbudować kolosa na papierowych fundamentach. Przerost ambicji kończy się tragicznie.
Polska musi podjąć ryzyko i uchwycić dziejowy moment, który się właśnie zaczął, nawet jeśli oznacza to dla nas wielkie koszty i ryzyko. Ostatecznie nam się to opłaci, ponieważ z rozgrywanego staniemy się rozgrywającym, liderem naszej części Europy. Na zawsze skończy się problem z naszym „niedostatecznym” statusem, a przy okazji raz na zawsze pożegnamy się z wiszącą nad nami jak miecz Damoklesa rosyjską groźbą.
Tak mniej więcej wygląda rozumowanie zwolenników ofensywnego podejścia do obecnego międzynarodowego kryzysu, których można by też złośliwie określić jako obóz „wielkiej Polski”. Politycznie to głównie krąg jastrzębi PiS, choć nie wyłącznie. Tą wizją wydaje się zafascynowanych również wielu umiarkowanych, konserwatywnych publicystów. Prąd emocji porwał ogromną część elity.
Owszem, to jest wizja nęcąca. Niestety, jest też bardzo złudna, a nawet szkodliwa, bo całkowicie nierealistyczna.
Pierwsza kwestia to truizm, ale wymienić go trzeba: niepewność biegu wypadków. Jako dogmat przyjmuje się, że z wojny Rosji z Ukrainą wyniknie bardzo głębokie przewartościowanie systemu międzynarodowego, na którym Polska skorzysta, tak jak skorzystała na I wojnie światowej. Nie jest to jednak pewne. To prawda, trudno sobie wyobrazić, żeby sprawy z czasem powróciły całkowicie w swoje dawne koleiny, choćby dlatego, że czeka nas przynajmniej kilka lat bardzo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta