Orbán nie chce wojny, lecz wyborczego zwycięstwa
Nie wiadomo, w jaki sposób wojna w Ukrainie wpłynie ostatecznie na nastroje wyborcze na Węgrzech. Na razie górą jest Fidesz.
– My chcemy pokoju, a popatrzcie, jak zachowuje się lewicowa, żądna wojny opozycja. Nie pozwolimy na to, aby obywatele naszego kraju, jak i Węgrzy na Zakarpaciu stali się obiektem ataku wojskowego – grzmiał na niedawnym wiecu premier Viktor Orbán. Było to wyraźne odniesienie do rakietowego ataku na ośrodek wojskowy w Jaworowie, przy granicy z Polską. Premier i jego Fidesz liczą na głosy tysięcy etnicznych Węgrów z ukraińskiego Zakarpacia. Mają węgierskie obywatelstwo i nie najlepsze doświadczenia z władzami w Kijowie.
3 kwietnia Węgrzy dokonają wyboru nowego parlamentu. Od 12 lat króluje w nim nieprzerwanie Fidesz Viktora Orbána wraz z niewielkim prawicowym ugrupowaniem KDNP. Tym razem przeciwnikiem jest zjednoczona opozycja, będąca sojuszem sześciu partii występujących pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta