Poradzimy sobie bez węgla z Rosji
Dramatyczne wydarzenia ostatnich dni pokazały siłę Zachodu. Wyraźnie zobaczyliśmy dotychczasowe słabości Europy, w tym zależność od rosyjskich paliw kopalnych.
Reżim Władimira Putina w 2021 r. zarobił w sumie 500 mld zł na eksporcie gazu i ropy, co stanowi aż jedną trzecią budżetu Rosji. W 2020 r. całkowita wartość eksportu węgla wyniosła ponad 50 mld zł. Dochody z tego handlu przez lata zasilały zbrojenia wojskowe.
Polska zajmuje ważne miejsce na energetycznej mapie Europy, jesteśmy pośród największych importerów rosyjskiego węgla w Unii Europejskiej. W 2020 r. wyprzedziła nas tylko Finlandia, w poprzednich latach byliśmy na poziomie lub tuż za Niderlandami czy Niemcami. Równocześnie trzeba pamiętać, że nasz kraj jest liderem spalania paliw kopalnych (węgla i gazu) w gospodarstwach domowych.
To, jaką nową politykę energetyczną przyjmie Polska, winno być przedmiotem szerokiej dyskusji, a następnie konsensusu ugrupowań z różnych stron sceny politycznej. Retoryczne pytanie brzmi: czy sprowadzać tańszy węgiel z państwa dokonującego zbrodni wojennych za naszą wschodnią granicą, czy jednak kupować paliwo drożej z innych krajów lub wydobywać go więcej w rodzimych kopalniach? Równie ważne jest pytanie o kształt transformacji energetycznej w nowych warunkach.
W 2020 r. udział rosyjskiego węgla w imporcie tego surowca do Polski wynosił 75 proc. Dla porównania, ropa kupowana w Federacji Rosyjskiej to niemal dwie trzecie importu, a gaz ziemny – ponad połowa. Jednocześnie wydobycie ropy i gazu w Polsce to odpowiednio tylko 3 i 20...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta