Jane Campion w drodze po Oscary
„Psie pazury" Jane Campion z 12 nominacjami mają szansę na duży sukces oscarowy. Po latach milczenia artystka pokazała film wyrafinowany i niepokojący: kolejną opowieść o świecie nietolerującym inności.
Długie, siwe włosy. W kącikach oczu i na policzkach zmarszczki, w które nie wstrzykuje botoksu. Grube okulary, zza których wyglądają oczy całkowicie pozbawione makijażu. Jane Campion za miesiąc kończy 68 lat. I przeżywa wspaniałe chwile. Jej film o dwóch braciach prowadzących ranczo w Montanie ma tuzin nominacji do Oscara. Najwięcej ze wszystkich. W historii tej nagrody nierzadko zdarzało się, że twórcy obsypanych nominacjami tytułów wychodzili z gali oscarowej bez statuetek. Jednak pozycja filmu wydaje się mocna.
„Psie pazury" miały światową premierę we wrześniu 2021 roku na festiwalu w Wenecji. Potem na rozmaitych festiwalach i w plebiscytach krytyków zdobyły – aż trudno w to uwierzyć – prawie 250 nagród: dla filmu, za reżyserię, aktorstwo, scenografię. A w ostatnim tygodniu zgarnęły brytyjską BAFTĘ i nagrodę Gildii Reżyserów Amerykańskich. To obiecujący sygnał, w ponad 70-letniej historii tego wyróżnienia tylko siedem razy zdarzyło się, by Oscara za reżyserię nie dostał artysta uhonorowany wcześniej przez kolegów po fachu. Jane Campion odbierała też ostatnio znaczące nagrody recenzentów: Critic's Choice Award oraz laur krytyków nowojorskich.
– Każdy film Jane Campion był ważny, a „Psie pazury" całkowicie wywróciły gatunek westernu – powiedział ostatnio podczas gali w Nowym Jorku Martin Scorsese, który właśnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
