Pekin nie chce być stroną konfliktu
Chiny nie wspierają aktywnie Rosji, ale nie nakładają na nią sankcji. Na wiele więcej liczyć nie można.
W piątek odbędzie się wirtualny szczyt UE–Chiny z udziałem z jednej strony premiera Li Keqianga (rano) i prezydenta Xi Jinpinga (po południu), a z drugiej szefów unijnych instytucji. Chiny są największym partnerem handlowym UE, a dla Chin UE jest drugim partnerem po USA. Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, i Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, będą próbowali przekonywać chińskich przywódców, żeby aktywnie wspierali Zachód w sankcjach wobec Rosji w reakcji na inwazję na Ukrainę. Zdaniem ekspertów to zadanie zbyt ambitne.
– Na razie Chiny stosują politykę nieinterweniowania. Nic nie robią, nie popierają aktywnie Rosji, ale i nie zrywają stosunków z tym krajem. Zachowują się zgodnie ze swoim instynktem: dwie inne siły są w konflikcie, nie mieszajmy się – mówi „Rzeczpospolitej” Sven Biscop, ekspert Egmont Institute w Brukseli. Według niego to już dla nas dobra sytuacja. –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta