Najnowsze abramsy nie wystarczą, jeśli nie obronimy nieba
Reforma zakładająca budowę 300-tys. armii, wyposażonej w pięść pancerną z czołgami Abrams i antybalistyczne zestawy Patriot, a do tego wyrzutnie HIMARS z dalekosiężnymi pociskami, to na razie tylko obietnica większego bezpieczeństwa Rzeczypospolitej.
Czy reforma i techniczna modernizacja polskich Sił Zbrojnych uwzględnia aktualne doświadczenia z wojny w Ukrainie? I czy kierunek zmian zaproponowany w nowej ustawie o obronie ojczyzny wzmocni armię i poprawi bezpieczeństwo kraju?
Te pytania powracały w końcu marca w dyskusji w rembertowskiej Akademii Sztuki Wojennej zorganizowanej tuż po wejściu w życie ustawy o obronie ojczyzny. W konferencji wzięło udział kierownictwo MON, przedstawiciele dowództwa Sił Zbrojnych i generalicji. Szef MON Mariusz Błaszczak podczas debaty przekonywał, że decyzje inwestycyjne rządu, a także rozwiązania legislacyjne uwzględniają najważniejsze obecne i przewidywane zagrożenia.
Ustawa daje przede wszystkim możliwość podniesienia do 3 procent PKB nakładów na obronność już od przyszłego roku, przewiduje dodatkowe źródła finansowania wydatków wojskowych, a do tego rozpoczyna proces zwiększenia liczebności armii, docelowo do 300 tys. żołnierzy (w tym 50 tys. Wojsk Obrony Terytorialnej). Usprawnione procedury rekrutacji, nowe, ochotnicze formy odbywania służby czy finansowe zachęty do podnoszenia kwalifikacji mają służyć odbudowie wojskowych rezerw i tym samym podnoszeniu bezpieczeństwa RP.
Czy liczebność armii ma dziś znaczenie? – Z pewnością, tyle że jak uczy przykład wschodnich sąsiadów, w chwili próby nie mniej od liczby żołnierzy i jakości wyposażenia ważą motywacje i wola walki – mówili...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta