Francja wstrzymuje oddech. A z nią cała Europa
W powojennej Francji liberalna demokracja nigdy nie była tak zagrożona. W chwili zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej” nieznane były jeszcze wyniki I tury wyborów prezydenckich.
Jednak, jeśli wierzyć ostatnim sondażom, do ostatecznej rozgrywki 24 kwietnia przejdą starający się o reelekcję Emmanuel Macron (na zdjęciu) i liderka skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Tej dwójce zagrażał już tylko przywódca radykalnej lewicy Jean-Luc Melenchon, zwolennik wyjścia kraju z NATO. Le Pen chce z kolei radykalnie osłabić Unię.
W ostatecznym starciu walka będzie bardzo wyrównana. Co prawda wszystkie sondaże wskazują na Macrona jako zwycięzcę, ale czasem tylko z 2 pkt proc. przewagi. Czyli w ramach błędu statystycznego.—j.bie.