Populizm podbija Francję
8 z 12 walczących o prezydenturę chce skończyć z V Republiką. Sondaże dawały im nawet 60 proc. poparcia.
Francja wstrzymała w tę niedzielę oddech. W chwili, gdy zamykaliśmy to wydanie „Rzeczpospolitej”, nie były jeszcze znane wyniki exit polls po pierwszej turze wyborów prezydenckich. Jednak ostatnie sondaże wskazywały na zaskakująco wyrównaną walkę między starającym się o reelekcję Emmanuelem Macronem (ten Opinion Way dawał mu 26 proc. głosów) a liderką skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (ZN) Marine Le Pen (22 proc.). Nie dało się jednak też zupełnie wykluczyć, że to lider radykalnej lewicy Jean-Luc Melenchon wejdzie do drugiej tury, skoro na ostatniej prostej jego notowania dobiły do 17 proc.
Ale nawet, jeśli w ostatecznej rozgrywce 24 kwietnia Emmanuel Macron wygra i uratuje liberalną demokrację w drugim najważniejszym kraju Unii, to i tak wielkim zwycięzcą tej rozgrywki okaże się najpewniej populizm. A to dlatego, że aż 8 z 12 kandydatów startujących w tej rozgrywce należy określić jako przeciwników V Republiki. Łącznie, zależnie od sondaży, zbierają oni od 55 do nawet 60 proc. głosów.
Czemu to przepisywać?
Części odpowiedzi należy szukać w błędach taktycznych samego Macrona w trakcie tej wyjątkowej jak na warunki francuskie kampanii. Prezydent zaangażował się w wybory dopiero 3 marca, dając sobie dziesięć razy mniej czasu na przekonanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta