Polskie partie licytują się na populizm
Swoją polityką transferów pieniężnych PiS zmusił Platformę do udziału w licytacji na obietnice socjalne i wyparcia się swojej neoliberalnej przeszłości. Pytanie jednak, co tu jest planem rządzenia, a co doraźnie rzucanym hasłem.
Charakterystyczna polemika na Facebooku. Bloger o ortodoksyjnie wolnorynkowych poglądach ekonomicznych wzdycha do czasów i dorobku Leszka Balcerowicza. Dziś rzadko można spotkać w mediach społecznościowych takie wypowiedzi, zwłaszcza ze strony polityków, ale autor tego posta nie jest politykiem.Nieoczekiwanie odpowiada człowiek, który był politykiem, wieloletnim radnym z ramienia Platformy Obywatelskiej. Reaguje gwałtownie, chociaż gospodarz profilu nic o PO nie napisał. „Problem w tym, że ty nie czujesz się współodpowiedzialny za taką sytuację. Sam wielokrotnie apelowałeś o to, żeby Platforma koncentrowała się raczej na wygraniu wyborów, a nie wierności swojemu programowi. Jeżeli dziś PO odpływa trochę w lewo w sprawach gospodarczych, to znaczy pojawiają się niestety w jej retoryce projekty populistyczne rozdawnictwa pieniędzy, to odpowiedź na apel takich jak ty. Większość polskich wyborców niestety chce głosować na partie obiecujące rozdawanie pieniędzy".
Dalej pojawiają się inne obrachunki. „Tobie bardziej przeszkadzali geje i uchodźcy, niż byłeś skłonny bronić racjonalności gospodarczej, której PO w XXI w. broniła najbardziej w polskiej polityce". Sens tego wpisu, choć podawany nie wprost, jest oczywisty. Jeśli z rozlicznych powodów Platforma Obywatelska przegrywała w ostatnich latach różne spory, także ideologiczne (temat imigrantów to dobry...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta