Egzekucja prawa na drodze kuleje
Nie wystarczy wywindować mandaty za wykroczenia i słać dane o ukaranych kierowcach do ubezpieczycieli. Trzeba jeszcze limity prędkości egzekwować.
Wiem, że tym komentarzem narażę się na potężny hejt, bo wielu Polaków (większość?) ma się za mistrzów kierownicy, którym limity prędkości nie są straszne. Ale tylko w kraju. Ilekroć wyjedzie się do sąsiednich państw Unii – nie tylko Niemiec czy Austrii, ale także Czech albo Litwy – polscy kierowcy jadą jak pod sznurek i mieszczą się w limicie prędkości, czy to teren zabudowany, szosa czy autostrada. Wystarczy jednak, że wracając na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta