Po wojnie Ukraina będzie inna
Wszyscy zjednoczyliśmy się w obronie kraju – mówi Olena Bondarenko, ukraińska dziennikarka mieszkająca w Kijowie.
Od początku wojny śledzimy relacje z frontu, postępy wojsk. Widzimy śmierć i dramaty ofiar cywilnych. To jednak medialne wycinki ukraińskiej rzeczywistości. Ty jesteś w Kijowie, jeździsz co jakiś czas po kraju – widzisz życie zwykłych ludzi. W jakim stopniu – uwzględniając różnice między regionami – uległo ono destabilizacji?
Wojna toczy się w Ukrainie już dziewiąty rok, od lutego 2014 roku. 24 lutego tego roku jej skala się zmieniła i Europa nie mogła tego dłużej ignorować. W tym czasie zmieniło się też ukraińskie wojsko. Walczy bardzo dobrze, co jest zadziwiające. Wywiad amerykański zakładał, że Ukraina dość szybko się podda. Kiedy tak się nie stało, Ameryka zaczęła na Ukrainę stawiać, pomagając w kwestii broni, bezpieczeństwa itd. Za nią poszły inne kraje.
Życie Ukraińców jest trochę takie, jak świat widzi w mediach. Tylko dla świata to są obrazki, dla Ukraińców – codzienność. Choć trzeba wyraźnie zaznaczyć, że w zależności od obszaru kraju jest skrajnie różnie. Są miasta tak dobrze chronione jak Kijów, gdzie życie toczy się dziś w miarę normalnie. Tam „tylko” wyją syreny, ostrzegając przed uderzeniem z powietrza, bombowym i rakietowym. Każde większe miasto doświadczyło tego zagrożenia. Jednak po czterech miesiącach słuchania syren, które wyją codziennie – czasem po kilka razy – ludzie się przyzwyczaili. Udają, że życie normalnie trwa dalej. Bo trwa… Zupełnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta