Przystań miliarderów
Wywłaszczeni ze swoich nieruchomości w Londynie, Nowym Jorku czy Paryżu rosyjscy oligarchowie znaleźli bezpieczne schronienie w emirackim raju podatkowym.
Dubaj, świątynia ekstrawagancji i wyzywającego luksusu, zawsze cieszył się niebagatelną popularnością wśród bogatych obywateli Rosji. Trzy lata temu, przed pandemią, odwiedziło go 730 tysięcy wczasowiczów z rosyjskim paszportem. Ostatnio ich przekrój społeczny się zmienił. Po inwazji Rosji na Ukrainę zjeżdżają tu krezusi, których dotknęły sankcje europejskie. Przypomnieć należy, że ZEA odmówiły opowiedzenia się po jednej ze stron konfliktu i automatycznie stały się dla nich azylem oraz bezpieczną przystanią finansową.
Najwięcej z nich przybyło z Londynu, ziemi obiecanej majętnych Rosjan. Drogę do „Londongradu”, jak ochrzczono brytyjską stolicę, utorował Roman Abramowicz. Kiedy w 2003 roku kupił klub piłkarski Chelsea, wielu Brytyjczyków patrzyło na rosyjskich miliarderów z mieszanką ciekawości i podejrzliwości. Przeważyła ta pierwsza i angielska elita z otwartymi ramionami powitała wszystkich przybyłych później oligarchów. Rosjanie przekazali Partii Konserwatywnej miliony funtów, finansowali słynne galerie sztuki, stworzyli miejsca pracy dla brytyjskich załóg na rosyjskich jachtach oraz dla licznych prawników, broniących ich w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta