PiS dawno odszedł od swoich idei
Jarosławowi Kaczyńskiemu chodzi tylko o to, by mieć władzę – przekonuje Stanisław Kostrzewski, były skarbnik PiS.
Były skarbnik PiS przerywa milczenie?
Przerywam milczenie, bo doszedłem do wniosku, że nie wolno spocząć na laurach. Nie wolno zamknąć się tak, jak ja się zamknąłem na wsi w swoim lesie, i spokojnie żyć, bo sumienie na to nie pozwala. Trzeba coś zrobić. Nie wolno być obojętnym, bo obojętność doprowadza do najgorszych rozwiązań.
Dlaczego odszedł pan z PiS?
Nosiłem się z tym zamiarem, obserwując w środowisku PiS pewne zmiany, które mi nie odpowiadały. Mówię o sprawach etycznych i rozumieniu podejścia do celów prowadzenia polityki, do pewnej służebności. Powinienem o swoim zamiarze powiedzieć pół roku wcześniej, przeprowadzić to w sposób cywilizowany. A ja, licząc na to, że jednak te zmiany wyhamują, zrobiłem to na dzień przed upłynięciem terminu zgłoszenia komitetu wyborczego. Termin upływał w sobotę, a moja rozmowa z prezesem była w piątek. Po niej było posiedzenie Komitetu Politycznego, na które już nie poszedłem, i tam właśnie pan prezes powiedział, że „Staszek się obraził”. To było błędem, bo zaskoczyło tych ludzi.
Moi współpracownicy podziękowali pięknie. Natomiast to, że nie podziękował mi komitet, wynikało ze stwierdzenia prezesa, który w ten sposób prowadził partię. Prezes nie chce, żeby w PiS było tysiąc zdań i ścierały się poglądy.
Kiedy ostatni raz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta