Najlepszy dom, najlepsza ulica
Mam 41 lat. Kiedy w Czeczenii wybuchła wojna, miałam 13. Zostawiłam swój kraj i od 11 lat mieszkam w Polsce. Wyszłam za mąż, urodziłam dzieci, zmarło mi dziecko, dużo przeżyłam, ale nic nie było ważniejsze niż wojna. I wiem, że w moim życiu już nic ważniejszego nie może się zdarzyć. Jest wojna i reszta twojego życia, rozumiesz? – pyta Aisza, rozpoczynając swoją opowieść.
Przyjechałam do Polski w 2011 roku. Trudno uwierzyć, że to już 11 lat minęło. Tylko po dzieciach widać. Jakie one wtedy były małe – dwa i trzy lata – a teraz wyższe ode mnie. Asija i Dżamil. Dla nich Polska to jedyny dom, one nie pamiętają innego.
Kiedy przyjechałam tutaj, wojna w Czeczenii już się skończyła. Ale i tak musiałam wyjechać. Mój mąż był prześladowany i nam też groziło niebezpieczeństwo. Jedno, drugie takie wydarzenie. Mój syn zaczął mieć objawy, że źle się dzieje z jego zdrowiem, więc nie miałam innego wyjścia. Dżamila niosłam na rękach, Asiję prowadziłam za rękę. Ona miała trzy lata, to już był dorosły człowiek dla mnie. I tak wyruszyłam w tę drogę.
Umrzeć u siebie
W czasie wojny – jak mordowali nasze miasta, nasze wsie – mój ojciec powtarzał, że nigdzie nie wyjedzie. Że nawet jak umrze, to umrze u siebie. Matka chciała zostać razem z nim. My byłyśmy młode, nie mogłyśmy decydować, więc ani w czasie pierwszej, ani drugiej wojny nie wyjechałyśmy. Było nas pięcioro: cztery siostry i jeden brat.
Pamiętam, jak bombardowali moją wieś i każdy leciał pod stół, chociaż przed tym nie ma ucieczki. Myślisz, że gdzieś się ukryjesz, ale nie ma ukrycia. I piwnice. Niektórzy mieli piwnice i przy nalocie wszyscy się tam zbiegali. W naszym domu nie było piwnicy, więc musieliśmy dobiec do sąsiadów. Ale nasz ojciec nie chciał się schować. Mówił, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta