Nie będę sierżantem
Trener kadry Thomas Thurnbichler o polskich skoczkach: – Widzę już inny styl, lepsze rezultaty, progres od pierwszej sesji, ale potrzeba nam jeszcze czasu.
Przyzwyczaił się pan już do wielkiej popularności skoków w Polsce?
Dla mnie to zupełnie nowe doświadczenie. Wielu dziennikarzy chce rozmawiać, pojawiają się pod skocznią. Mamy dużo aktywności medialnych. Z zawodów na zawody to się może nasilać. Na szczęście mamy od niedawna świetną pomoc w osobie rzecznika Adama Widomskiego.
Media zaczęły się interesować nawet pana dziewczyną...
Nie jestem celebrytą z natury, nie chcę tego typu popularności. Na pewno stałem się bardziej rozpoznawalny. Zdaję sobie sprawę, że w mediach będą się pojawiać materiały na temat mojej dziewczyny. Uważam jednak, że to sport, a nie prywatne życie, jest w moim przypadku najważniejszy.
Mówmy więc o sporcie. Poprzedni sezon skończył się napięciami w drużynie. Trudno było wejść do nowej grupy?
Najpierw spotkaliśmy się internetowo. Kiedy związek ogłosił decyzję, byłem w Austrii, ale zależało mi, by mieć z grupą kontakt jak najszybciej. Nie chciałem, żeby skoczkowie dowiedzieli się wszystkiego z mediów. Miałem zamiar wszystko im wytłumaczyć i opowiedzieć jak najwięcej o swoich pomysłach. Potem spotkałem się z polskimi trenerami, dyskutowaliśmy o tym, co należy zmienić, a co zostawić bez zmian w naszym systemie. Wreszcie przyszedł czas na pierwszy obóz, najpierw...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta