Po prostu być sobą
Zaczął się turniej, który ma potwierdzić wielkość Igi Świątek, pogodzić Novaka Djokovicia z Melbourne i przywrócić wielkoszlemowy uśmiech wszystkim.
Z polskiego punktu widzenia to przede wszystkim turniej Igi. Po zeszłorocznych przewagach Polki tenisowy świat jeszcze się nie otrząsnął, a już nadchodzi nowy sezon, w którym przyjechała ona do Melbourne jako największa gwiazda. Podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami z uśmiechem potwierdziła, że jest gotowa do startu, bark, który był powodem rezygnacji z gry w Adelajdzie, już przestał dokuczać.
Polka najpierw zrobiła z wdziękiem to, co robią sławy przy tak ważnych okazjach: zagrała (m.in. obok Ashleigh Barty) z australijskimi dziećmi, potem spotkała się z mediami, by zapewnić, że pierwszy Wielki Szlem tego roku to dla niej ważna sprawa. Stwierdziła, że większość treningów poświęciła na poprawienie tego, co robi dobrze, a nie na szukanie całkiem nowych dróg do sukcesu. Na Rod Laver Arena należy zatem spodziewać się znanej Igi, tyle że w wersji usprawnionej.
Nic nie zmieniać
– Chodzi o to, aby pozostać solidną i właściwie niewiele zmieniać. W zeszłym roku wszystko zadziałało, więc dlaczego miałabym myśleć o zmianach? Jeśli spojrzy się na najlepszych, to widać ich konsekwencję. Ważne jest to, żeby ją zachować i po prostu być sobą – tłumaczyła liderka rankingu WTA, która rok temu dotarła do półfinału Australian Open, by przegrać z uskrzydloną w tamtych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta