Czy Ameryce można jeszcze ufać?

autor zdjęcia: Nathan Howard/Bloomberg

źródło: Rzeczpospolita

Czy siedziba Pentagonu (na zdjęciu) stanie się symbolem niekompetencji

Gdy 21-letni, niskiej rangi informatyk wojskowy ma dostęp do tajnych informacji rozstrzygających o wojnie w Ukrainie, nie wygląda to poważnie.

Jack Teixeira cofał się krok po krok ku grupie uzbrojonych w broń maszynową agentów FBI, nim został przez nich złapany i natychmiast skuty kajdankami. Naokoło stało kilkanaście wozów służbowych, w powietrzu latało kilka helikopterów największych sieci telewizyjnych filmujących na żywo operację. Całość została zaplanowana, jakby chodziło o schwytanie przynajmniej grupy groźnych terrorystów, a nie samotnego chłopaka bez broni.

Czwartkowy spektakl w malutkiej miejscowości North Dighton w stanie Massachusetts miał jednak przed oczami Ameryki i świata choć w jakimś stopniu zatrzeć wrażenie amatorszczyzny amerykańskiego państwa, jaki pozostawił największy od Edwarda Snowdena w 2013 r. przypadek wypłynięcia danych wywiadowczych.

Zatrzeć złe wrażenie postanowiono też na poziomie dyplomatycznym. Do najważniejszych sojuszników USA, w tym do Ukrainy, do Izraela czy Korei Południowej, osobiście dzwonił sekretarz obrony Lloyd Austin i szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley. Koordynację „ratunkowej” kampanii Departamentu Stanu powierzono wiceszefowej amerykańskiej dyplomacji Wendy...