Rozwód z rozsądku
Leo Messi już nie zagra w Paris Saint-Germain. To koniec małżeństwa, w którym nie było miłości. Argentyńczyk może wrócić do Barcelony, gdzie zostawił serce.
Nikt Katalończykom nie zabrania marzyć. Powrót Messiego byłby dla nich spełnieniem tęsknoty za przeszłością, kiedy Barcelona wygrywała Ligę Mistrzów i narzucała trendy. To były dni chwały, którym twarz dawali Pep Guardiola, Xavi, Andres Iniesta oraz właśnie Argentyńczyk.
Dziś czasy są inne, a Messi starszy, ale nostalgia – zwłaszcza w klubie, gdzie prezesa wybierają kibice – pozostaje cenną walutą.
Fani Barcelony więc marzą, bo Messiego czeka przeprowadzka. Francuscy dziennikarze są pewni: zdobywca Złotej Piłki już w Paryżu nie zagra. PSG w niedzielę przegrało z Lorient 1:3 i choć Messi kolejnego dnia powinien stawić się na treningu – piłkarze mają wolne tylko po zwycięstwach – to uznał się za większego niż klub. Koledzy pracowali, a on się ulotnił.
Poleciał do Arabii Saudyjskiej. Jest ambasadorem tamtejszej organizacji turystycznej – w folderach promocyjnych wkłada tradycyjny strój, przemierza pustynię i wspina się na zielone szczyty – a zobowiązania przekładał już wcześniej dwukrotnie. Podobno sprzedał swoją twarz królestwu za 25–30 mln euro rocznie.
Koniec epoki
PSG zawiesiło Messiego na dwa tygodnie. Nie będzie trenował z drużyną, nie dostanie pensji. To pewien uszczerbek dla jego majątku, skoro zarabia 800 tys. euro tygodniowo.
Argentyńczycy karę nazywają „szaloną”...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
