Drób z Ukrainy zagrożeniem dla polskich firm
Kryzys związany z importem ukraińskich towarów to nie tylko zboże. Mięso drobiowe ze wschodu wprawdzie omija Polskę, ale trafia do zachodniej Europy i stamtąd wypycha polskie mięso.
O kryzysie na rynku drobiu w Polsce ciszej, bo mięso z ukraińskich kurczaków nie zostaje w Polsce. Co nie znaczy, że nie psuje szyku polskim eksporterom. Wprawdzie mięso drobiowe pojawiło się też na liście 40 surowców, których wjazdu na teren Polski i czterech innych krajów zakazał na chwilę polski rząd, wspólnie z rządami Węgier, Rumunii, Bułgarii i Słowacji, ale drób nie jest wspólnym problemem. W dobie dwucyfrowej inflacji zachodni konsumenci będą się cieszyć z tańszego mięsa zza wschodniej granicy, za to w walce o nich producenci mięsa drobiowego w Polsce odczuwają rosnącą presję.
Od 2 maja drób znowu może wjeżdżać na wszystkie rynki UE (wcześniej pięć krajów go nie wpuszczało). Ukraina jest trzecim jego dostawcą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
