Opozycja w trzech smakach
To ostatni moment, by opozycyjne ugrupowania podzieliły się rolami w kampanii wyborczej. Jedna lista byłaby błędem – pisze politolog.
Marsz Wolności 4 czerwca organizowany przez Donalda Tuska i PO zakończył się symbolicznym i politycznym sukcesem. W historycznie dużym tłumie w morzu biało-czerwonych flag nie sposób było nie dostrzec banerów innych partii opozycyjnych, Lewicy, Trzeciej Drogi, a nawet Agrounii.
Tusk podczas swojego wystąpienia na placu Zamkowym co prawda nie postawił Włodzimierza Czarzastego, Roberta Biedronia, Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza pod ścianą, apelując po raz kolejny o jedną listę w wyborach parlamentarnych, jednak nie jest wykluczone, że były premier i tak będzie próbować zmusić Nową Lewicę, PSL oraz Polskę 2050 do złożenia hołdu lennego i podporządkowania się woli PO. Byłoby to działanie błędne, bazujące bardziej na pierwotnym politycznym instynkcie aniżeli strategii opartej na pogłębionych badaniach opinii publicznej.
Walka o różnych wyborców
Pierwsze sondaże po marszu 4 czerwca oprócz wzrostu notowań Koalicji Obywatelskiej kosztem Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy nie wskazują na to, by PiS miało przegrać wybory. Jedna z największych manifestacji politycznych w historii III RP nie wpłynęła także na spadek popularności Konfederacji.
Patrząc na poparcie bloków konserwatywno-libertariańskiego i opozycyjnego, nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta