W niewoli oglądalności ginie dążenie do prawdy
Media zrozumiały, że bycie bezstronnym może się nie opłacać. Widać to w przekazach kanałów politycznych. Ludzie lubią oglądać to, z czym się zgadzają.
Konstytucyjna wolność słowa składa się z trzech powiązanych ze sobą wolności: wyrażania swych poglądów, pozyskiwania informacji oraz rozpowszechniania informacji. Te wolności zazwyczaj się dopełniają. W związku z rozpowszechnieniem się internetu wolność do rozpowszechniania informacji może jednak wpływać negatywnie na wolność pozyskiwania informacji, poprzez zalewanie użytkowników sieci wiadomościami nieprawdziwymi lub sfałszowanymi. Sztuczna inteligencja, dostępna przede wszystkim w sieci, coraz lepiej tworzy spreparowane treści, które stają się trudne do odróżnienia. Problemem stają się więc ilość i jakość wiadomości do nas docierających.
By przeanalizować wpływ internetu, trzeba porównać stan wolności słowa przed jego erą, czyli w erze mediów tradycyjnych. Najtrafniej posłużyć się przykładem amerykańskim dla zobrazowania problemu. Dwudziesty wiek to złote czasy dla amerykańskich mediów, przede wszystkim gazet. Nieprzerwane wzrosty sprzedaży prasowych tytułów. Wykładniczy wzrost zysków. Struktura właścicielska była pluralistyczna, mediom zależało na obiektywizmie, bo przy niewielkim napływie informacji kłamstwo zostałoby szybko zanegowane, a wiarygodność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta