W armii wrze: generałowie pojawiają się, by zniknąć
Były dowódca armii inwazyjnej w Ukrainie, generał Siergiej Surowikin, najpierw zniknął na dwa miesiące, a teraz został zdymisjonowany
Surowikin był podejrzewany o przychylność wobec puczu właściciela najemników Jewgienija Prigożyna. Ostatni raz widziano go, gdy 24 czerwca nagrał oświadczenie, w którym jednak potępił rebeliantów.
Po czym zniknął i nie wiadomo było, co się dzieje z zastępcą dowódcy armii inwazyjnej, a do stycznia w ogóle dowódcą tej armii. Zachodnie media informowały, że wraz z nim przepadło 13 innych, wyższych rangą rosyjskich wojskowych.
Jeszcze na stanowisku dowódcy armii inwazyjnej Surowikin przeprowadził dość udaną operację odwrotu z zachodniego brzegu Dniepru oraz z Chersonia. Pod jego kierunkiem zaczęto też budować pasy umocnień, których obecnie nie może sforsować ukraińska armia. Rosyjscy żołnierze do dziś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta