Migranci i roboty
Zmarły w tym roku Gunnar Heinsohn, niemiecki myśliciel z Gdańska, zostawia polskim politykom arcyważną przestrogę na przyszłość: technologia i migracja to dwie strony tej samej cywilizacyjnej monety. Zaniedbaj jedno, a stracisz drugie. A wtedy przegrasz z kretesem wiek XXI.
1 września 1939. Naziści atakują Wybrzeże. Pancernik Schleswig-Holstein ostrzeliwuje Westerplatte, a inny, Schlesien, właśnie niszczy port w Helu. Z metalowego pokładu na ginących Polaków spogląda porucznik Heinrich Heinsohn. „Po prostu” wypełnia rozkazy, pisząc pierwszy rozdział ludobójstwa Polaków i Żydów. Gdy jednak w kasynie w Sopocie słyszy przechwałki kolegów o bestialskich mordach na cywilach, coś w nim pęka. Robi mu się niedobrze. Chce uciec z Europy, ale nie zdejmuje munduru. Zaciąga się na oceaniczne u-booty. W maju 1943 Heinsohn tonie w odmętach gdzieś w pobliżu Kanady razem z niemieckimi snami o potędze. De facto zabija go technologiczny geniusz Polaków: pozycję jego łodzi podwodnej alianci poznali dzięki naszym rodakom, którzy rozpracowali kod Enigmy.
Pogrobne dla nazisty
Listopad 1943. W Gdyni rodzi się chłopiec o imieniu Gunnar. W szpitalu mówią: pogrobowiec – nigdy nie zobaczy ojca. Polska niania Irena Przytarska daje mu jednak dużo miłości. W 1944 Gunnar zostaje wywieziony z Polski, ale ludobójstwo dokonane niemieckimi rękami staje się marą prześladującą go przez całe życie. Jak można dopuścić się czegoś takiego? Aby odpowiedzieć na to pytanie, Heinsohn studiuje niemiecką winę razem z Żydami w kibucu, robi dwa doktoraty, zakłada pierwszy w Europie ośrodek badania nad ludobójstwem na Uniwersytecie w Bremie. Ponadto prognozuje przyszłość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta