Selekcjoner na trudne czasy
Michał Probierz podczas prezentacji nie dostał braw, choć prezes Cezary Kulesza uważa, że wybrał najlepszego trenera z możliwych. Nowy selekcjoner zaczyna pracę. Rewolucji w reprezentacji Polski na razie nie będzie.
Probierz dostał posadę, na którą nie było idealnego kandydata, ale trudno zgodzić się z beztroską prezesa. 50-latek nie jest tak słabym szkoleniowcem, jak chcieliby jego przeciwnicy, ani tak dobrym, jak uważają poplecznicy. To trener na trudne czasy i na miarę naszych możliwości, który miał w karierze wzloty i upadki. Gwarantował zazwyczaj solidność, ale jego drużyny nigdy nie porywały grą.
Wie, że jest postacią, która może dzielić, więc podczas prezentacji postawił na ton koncyliacyjny. Zagrał ostrożnie, wręcz defensywnie.
Pracę zaczyna w złej atmosferze, czyli dokładnie tak, jak jego poprzednicy zazwyczaj kończyli. Wielokrotnie podczas swojej pierwszej konferencji podkreślał swoje osiągnięcia i przypominał, że jako trener pracuje już od 20 lat.
– Moje zatrudnienie to nie jest kolesiostwo – podkreśla Probierz. – Mam jako trener w Ekstraklasie 500 meczów i osiągałem sukcesy, choć nie pracowałem w Legii ani Lechu. A kiedy prezes mnie przedstawił, braw nie było. Rzadko zdarza się zaczynać pracę i słyszeć tyle negatywnych rzeczy. Bywam odbierany jako kontrowersyjny, ale nie jestem przypadkowym trenerem, który tylko krzyczy i wyzywa piłkarzy, a tak niektórzy mnie postrzegają. Nie jestem tak zły, jak często się mnie kreuje.
Chcą być lubiani
Probierz był jednym z dwóch...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta