Krwawy pat na froncie
Żadna ze stron nie jest w stanie uzyskać przewagi, walki zamieniają się w morderczą wojnę pozycyjną.
– Nikt nie rwie się do walki. Już rok siedzimy w tej d…, wszyscy mają dość – powiedział dziennikarzom Sever Real (część Radio Swoboda) rosyjski żołnierz Dmitrij Jasznikow. Ranny trafił do szpitala i na rehabilitację, i robi teraz wszystko, by nie wrócić na front.
– Z pojazdów mamy jedną „motołygę” (pływający transporter opancerzony MT-LB – przyp. red.) na cały pułk zmechanizowany, choć w każdej kompanii powinniśmy mieć mnóstwo ciężarówek i te wszystkie bojowe wozy piechoty. Ale nie ma. I nikomu (z dowództwa – przyp. red.) to nie przeszkadza – mówi.
Znów więźniowie
Mimo to jednak rosyjska armia cały czas atakuje, najwyraźniej nie przeszkadza jej zniechęcenie żołnierzy i dotkliwy brak uzbrojenia.
Bez przerwy atakowana jest Awdijiwka. Wydaje się nawet, że Rosjanie posuwają się tam do przodu, choć bardzo powoli. Nadal brakuje im kilku kilometrów do zamknięcia kotła.
Ataki trwają też na północnym odcinku frontu (w okolicach Kupianska i Łymanu). Teraz jeszcze Rosjanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta