Drugi powrót Polski do Europy
Fałszywie patriotyczny szantaż ze strony antyeuropejskiej opozycji nie może paraliżować polityki europejskiej nowego rządu – twierdzi politolog, znawca stosunków międzynarodowych.
Pierwszym powrotem był ten, do którego doszło dzięki zwycięstwu Solidarności w czerwcowych wyborach w 1989 roku, a którego sprawcą był rząd Tadeusza Mazowieckiego. Samo pojęcie „powrotu do Europy” budziło, jak wiemy, pewne kontrowersje, wszak nigdy z Europy nie wychodziliśmy, mówili jego krytycy. W gruncie rzeczy było ono trafne. Chodziło bowiem o powrót do Europy w sensie cywilizacji politycznej oraz ładu gospodarczego i społecznego, czego ucieleśnieniem była Wspólnota Europejska, a od czego komunizm Polskę odcinał.
Wrogowie Unii
Nie będzie ryzykiem stwierdzenie, że obecny powrót w tym samym sensie może być dla Polski trudniejszy niż pierwszy. Przed 1989 rokiem od Europy odcinały nas siły zewnętrzne, które wtedy upadły. Dziś od tak rozumianej Europy próbuje nas odcinać potężna formacja polityczna, która rządziła w Polsce przez ostatnie osiem lat i pozostaje główną partią polityczną w naszym kraju. Trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie, że Prawo i Sprawiedliwość jest formacją gruntownie nieeuropejską, nie tylko politycznie, ale i kulturowo. Kiedy prezes tej partii niedawno mówił, że jej politycy reprezentują inną kulturę, są z innego świata, to miał całkowicie rację. Wybitny znawca Rosji Richard Pipes tak opisywał tę kulturę: „niechęć do demokracji i liberalizmu, traktowanie kraju przez elitę partyjno-biurokratyczną jak własności,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta