Chiny to nie Rosja. Unia Europejska się od nich nie odetnie, choć straszy
W dramatycznym tempie zwiększa się deficyt handlowy UE z Chinami, który osiągnął już 400 mld euro. Bruksela apeluje do Pekinu o samoograniczenie się, bo inaczej zamknie rynek.
Szczyt UE–Chiny w Pekinie był pierwszym takim wydarzeniem w formule spotkania osobistego od 2019 roku. Od tamtej pory, z powodu Covid-19, wszystkie szczyty były wirtualne. W środę szefowie unijnych instytucji – Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej i Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej – rozmawiali z prezydentem i premierem Chin. Przekaz był jasny: mimo wszystkich problemów z Chinami nie będziemy się od nich odcinać, jak zrobiliśmy to z Rosją. Bo po pierwsze, Chiny to nie Rosja, chcą jednak prowadzić dialog i jak na razie nie napadają zbrojnie na swoich sąsiadów. Po drugie, Unii nie stać na kompletne odcięcie się od kraju, z którym obroty handlowe wynoszą dziennie 3,3 mld euro.
Zalew chińskich towarów
Już odcięcie się od Rosji było dla 27 państw kosztowne, bo w ciągu kilku miesięcy musiały one przestawić swoją gospodarkę na droższą energię pochodzącą z innych kierunków geograficznych. Zatem nie, UE nie będzie odcinać się od Chin również dlatego, że w unijne DNA wpisany jest otwarty handel z całym światem, to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta