Andyjski dylemat rodem z antyku
„Śnieżne bractwo”, czyli hiszpański kandydat do Oscara o wypadku w Andach, to bezbłędne kino przetrwania.
Do dziś jest to jedna z najsłynniejszych katastrof w historii, ale trudno się dziwić. Historia rozbitków, którzy w 1972 r. zdołali przetrwać ponad dwa miesiące na wysokości powyżej 3600 m n.p.m., jest nieprawdopodobna.
Na pokładzie maszyny lecącej z Montevideo do Santiago podróżowało 45 osób. Grupa urugwajskich studentów rugbistów zmierzała na mecz do Chile w towarzystwie krewnych i przyjaciół. Rozbili się na granicy chilijsko-argentyńskiej, kiedy piloci popełnili błędy w trudnych warunkach pogodowych. Samolot uderzył w górę i stracił obydwa skrzydła. Następnie kadłub zjechał po zboczu z prędkością 350 km/h i wylądował na przełęczy pośrodku niczego.
W chwili wypadku zginęło 12 osób, a kolejne pięć wskutek obrażeń i wychłodzenia. Później byli następni.
Sprawa jest powszechnie znana, więc nie zdradzę tajemnicy, że części ocalonych udało się przeżyć. Dokładnie 17 osobom. Przez 72 dni mierzyli się z mrozem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta